sobota, 16 lutego 2013

BABECZKI WALENTYNKOWE

Mini babeczki .. 

babeczki na walentynki

        Do ich zrobienia wykorzystałam część ciasta zrobionego na Muffiny z sercem, mnie akurat zrobiły się śliczne dołki które wypełniłam konfiturą śliwkowo- jabłkową domowej roboty ( genialną w smaku) oraz kremem z ubitej śmietany kremówki (30%) z odrobiną cukru pudru. 
Takowy otwór można natomiast wydrążyć i napełnić czym dusza zapragnie :) a pokruszonym wydrążonym ciastem można udekorować gotowe babeczki ( ja tak zrobiłam).


babeczki na walentynki




czwartek, 14 lutego 2013

MUFFINKI Z SERCEM NA WALENTYNKI

Taki szczególny dzień więc i szczególne muffinki. Trochę bardziej kolorowe i trochę bardziej zwariowane :).


Przepis na ciasto dokładnie taki jak na  zebrę różnica taka że nie podzieliłam cista na pół tylko niewielką cześć białego odłożyłam na bok natomiast  do reszty dodałam czerwonego barwnika w płynie.


Papilotki wypełniłam w 2/3 czerwonym ciastem, a na wierzchu z jasnego ciasta za pomocą rękawa cukierniczego z cienką końcówką narysowałam serce (mnie trochę zlewały się brzuszki serca więc linie poprawiłam wykałaczką ).
Włożyłam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekłam ok. 20 minut.

czwartek, 7 lutego 2013

PYSZNE PĄCZKI

No i jest tłusty czwartek aż trudno uwierzyć ale pączków osobiście jeszcze sama 
nigdy nie robiłam choć mój wiek wskazywał by na to że już dawno powinnam :P.
Ale pochwalę się udało się i oto są moje pierwsze i nie będę skromna doskonałe :D
Przepis znaleziony w 'Kasia Gotuje'.


  Składniki: 
  • 1 kg mąki pszennej
  • 100 g drożdży
  • 100-150 g cukru (dałam 120g)
  • 1/2 l mleka
  • 7 żółtek
  • 1 całe jajko
  • szczypta soli
  • 5-6 łyżek oliwy lub 100 g masła (dałam masło)
  • 1 cukier waniliowy
  • 50 ml spirytusu
  • 1 cytryna (skórka i sok)
  • 1 kg tłuszczu do smażenia (smażyłam na smalcu)

      W pierwszej kolejności robimy rozczyn z pokruszonych drożdży, łyżki cukru, łyżki mąki i odrobiny ciepłego mleka. Rozczyn powinien być gęsty jak śmietana.
     W misce ucieramy żółtka i jajko z cukrem dodajemy do wyrośniętego rozczynu oraz wanilię, sok i skórkę z cytryny, resztę mleka, szczyptę soli i alkohol oraz przesianą mąkę.
     Ciasto wyrabiamy tak długo, aż zaczną się pojawiać pęcherzyki powietrza. Dodajemy roztopiony wystudzony tłuszcz (dałam masło) i wyrabiamy tak długo, aż ciasto będzie gładkie i zacznie odchodzić od ręki (trzeba być cierpliwym :P).
     Tak wyrobione ciasto nakrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce aby drożdże ruszyły.
W tym czasie roztapiamy tłuszcz do smażenia pączków.

     Łyżką (łyżkę obtoczyłam w mące jak sugerowała Kasia), nabieramy ciasto i formujemy kulki zlepiając nierówne końce (ja robiłam to tak jak bym zalepiała nadzienie w środku i miejscem zlepiania kładłam na stolnicy, kulki robiłam około 50g - każdą ważyłam żeby ciasto potem równo się smażyło).

    Pączki kładziemy na rozgrzany tłuszcz, ja smażyłam po 4 sztuki w dużej, głębokiej patelni/garnku. Nie za dużo na raz, aby tłuszcz się za bardzo nie wystudził.
    Ogień powinien być mały, żeby pączki upiekły się w środku. Najlepiej zaraz jak pączki wrzucimy na tłuszcz przykryć pokrywką, wtedy pączki szybciej dojdą i jeszcze nabiorą objetości.
     Jak już będą brązowe to przewracamy na drugą stronę, odsuwamy pączki od siebie nie przykrywamy już pokrywką.

Usmażone pączki układamy na kratce, lub ręcznikach papierowych aby odciekły z tłuszczu a następnie nadziewamy, lukrujemy, posypujemy cukrem pudrem, polewą czekoladową wedle uznania.