Od niedawna zagościła u mnie na stole i od razu podbiła nasze podniebienia. Niestety dopiero teraz udało mi się zrobić jakieś zdjęcie ponieważ znikała w takim tempie że wcześniej nie było takiej możliwości :D. Tym razem dorwałam kawałek i powiedziałam mój ci on 'NIE DOTYKAĆ' ....
no i udało się ....
Przepis odnalazłam na blogu Moje wypieki :)
Składniki
Ciasto :
- 500 g mąki pszennej (3 szklanki minus 1 łyżka)
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół szklanki cukru pudru
- 200 g masła lub margaryny
- 6 żółtek
Żółtka utrzeć z cukrem. Mąkę połączyć z proszkiem do pieczenia i posiekaną margaryną. Dodać utarte żółtka. Powstałe ciasto zagnieść w kulę i podzielić na pół.
Krem:
- 2 szklanki mleka (500 ml)
- 3 łyżki mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 żółtka
- 3 łyżki cukru
- 16 g cukru migdałowego* / ja dałam waniliowy
- 200 g masła
- kilka kropel aromatu migdałowego**/ ja go nie dodawałam
Jedną
szklankę mleka zagotować z cukrami. Drugą zmiksować z żółtkami i mąką , dodać do gotującego się mleka, zagotować. Ostudzić,
przykrywając folią spożywczą.
Miękkie
masło utrzeć na puch, porcjami dodawać ostudzony
budyń, miksując cały czas.
Beza:
- 8 białek
- 2 szklanki drobnego cukru lub cukru pudru
- 2 łyżeczki kopiate mąki ziemniaczanej
Białka
ubić na sztywną pianę. Następnie dodawać stopniowo (to bardzo ważne) i
małymi partiami cukier. Na koniec dodać mąkę ziemniaczaną, delikatnie
wymieszać.
Dodatkowo:
- 1 słoiczek dżemu z czarnej porzeczki (450 g) opcjonalnie użyłam konfitury z dzikiego wina, powideł śliwkowych
- 120 g płatków migdałowych
Formę
o wymiarach 25 x 33 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wyłożyć jedną część kruchego ciasta na spód, rozwałkować i wyrównać. Posmarować połową
dżemu z czarnej porzeczki/ ja użyłam powideł tym razem. Następnie wyłożyć połowę masy bezowej.
Na
masę bezową wysypać połowę płatków migdałowych. Piec w temperaturze
175ºC przez około 40 minut. To samo zrobić z drugą częścią ciasta.
Można obydwa placki piec razem lub osobno ale wtedy najlepiej było by zrobić bezę bezpośrednio przed upieczeniem drugiej części.
Ja bezę zrobiłam z całości i piekłam blaty jeden po drugim natomiast po upieczeniu wyłączyłam piekarnik uchyliłam delikatnie drzwiczki ale ciasta nie wyjmowałam ze środka spowodowało to że beza pozostała ' na swoim miejscu' była ładnie wyrośnięta i nie opadła.
Ostudzone blaty przełożyć masą i schłodzić :)
Pani Wawelska.... uwielbiamy :) też korzystam z tego przepisu. To ciasto jest przepyszne! Twoje bardzo ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuń